Jak zbeszcześciłam leniwe!
„Kasza jaglana w leniwych? Toż to profanacja!” Nie wiem czy pączki bez tłuszczu z batatami czy też może leniwe z jaglaną wywołały w moim domu większą burzę, ale uspokajam– zjedli do syta a potem pytali o więcej!
Z leniwymi często wiążą się różne legendy. Jedni pamiętają je jako przysmak od babci, bogato okraszony bułką z masłem, inni wspominają je jako jedną z niewielu zjadliwych potraw z przedszkola. Wtedy koniecznie ze śmietaną i owocami z kompotu. Ciekawa jestem jak Wy wspominacie leniwe? Tak czy owak – leniwe to jeden ze smaków dzieciństwa. Z takim też przesłaniem wróciła moja córka z przedszkola pytając mnie, dlaczego nie robię leniwych. Drugą taką rzeczą - jakiej ja wciąż nie robię a placówka przedszkolna dostarcza - są słynne „gołąbki”. I jako, że na gołąbki wciąż brakuje mi pomysłu, przystąpiłam do pracy nad leniwymi. Jak tu je zrobić, by coś dobrego tam przemycić? O tak, matki są wzorcowymi przemytniczkami. No i tak wpadłam na kaszę jaglaną, która sklei wszystko! Leniwe w tym wydaniu robi się naprawdę krótko i zjedzą je zarówno maluchy jak i przedszkolaki… no i dorośli mężczyźni. Tak, ci też grzeszą leniwymi. A skład tych leniwych sprawia, że grzech ten jest naprawdę lekki.
Z czego zrobić jaglane leniwe?
100 g kaszy jaglanej
240 g białego twarogu (może być chudy)
100 g mąki jaglanej
70 g mąki ziemniaczanej
1 jajko
Pół łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki cukru waniliowego lub pół laski wanilii
Szczypta soli
Jak robimy?
Wszystkie składniki na leniwe łączymy w misce. W międzyczasie gotujemy kaszę jaglaną, gdy wystygnie dodajemy ją do miski z pozostałymi składnikami. Przygotowujemy z tego ciasto, które powinno być zwarte i zbite. Jeśli przykleja się do rąk, należy je umyć a potem tak ręcę jak i ciasto nieco przyprószyć mąką.
Potem dzielimy ciasto na kilka części i z każdej z nich formułujemy wałeczki. To świetna zabawa dla przedszkolaków, zwłaszcza że potem mogą jeszcze podziałać bezpiecznym nożem i z wałeczków zrobić cięte pod skosem wagoniki. Dla uzyskania leniwych, które wyglądać będą bardzo podobnie do tych z dzieciństwa, warto jeszcze wałeczek przyklepać nieco nożem:) Tak – to działanie artystyczne.
Na ogień wstawiamy garnek z osoloną wodą i do wrzącej wody partiami dodajemy leniwe. 2-3 minuty powinny wystarczyć, by leniwe były już gotowe do zjedzenia. Do wyjmowania ich przyda się łyżka cedzakowa. Moje leniwe są na słodko. Podaję je z wody, choć zdarzyło mi się nadwyżki przysmażać na oleju kokosowym
Dorota