Chleb z kaszy gryczanej? Bez glutenu, bez drożdży. 100 procent kasza!
Przyznam, że to był eksperyment, ale takie rzeczy właśnie lubię. Zaciekawił mnie jakiś przepis w necie, który głosił „Chleb gryczany – potrzebna tylko kasza. Nic więcej”. Jeśli są dania jednogarnkowe, to wygląda na to, że muszą być też jednoproduktowe. Brzmi intrygująco, więc oczywiście sprawdzam. Chleb gryczany zdał egzamin. Proces tworzenia - o tak tworzenie w tym wypadku to właściwe określenie – jest dość długi, to prawda. Zarezerwować należy sobie co najmniej 48 godzin. Wysiłek - minimalny. Wkład – kasza gryczana niepalona wystarczy, można pomyśleć jedynie o dodatkach. Uzyskany smak – bardzo ciekawy. Gluten – brak. Drożdże – brak. Data przydatności chleba – jeśli tylko opakujemy go w ściereczkę to sięga nawet kilku dni. Nic dodać, nic ująć – bilans iście dodatni. No to zaczynamy?
Co będzie nam potrzebne?
500 g kaszy gryczanej niepalonej
3 szklanki wody
3 płaskie łyżeczki dobrej soli
Można dodać:
garść ulubionych ziaren (np. słonecznik, pestki dyni, siemię lniane, sezam, czarnuszka
zioła (np. rozmaryn, lawenda)
suszone owoce (np. suszona śliwka, rodzynki, żurawina, daktyle)
Kaszę płuczemy pod wodą. I to ważny element tego procesu, bo dzięki temu udaje się ograniczyć intensywny, gryczany aromat ziaren. Następnie zalewamy kaszę 3 szklankami wody i idziemy spłać. Pozostawiamy ją tak na całą noc.
Przez noc kasza chłonie wodę i tworzy się „paćka”. Nie jest to najbardziej apetyczna „paćka”, ale potraktujcie to, jako element procesu;) Rano zaglądamy i mieszamy to „coś”. Warto zadbać, by kasza stała w ciepłym miejscu, wówczas proces będzie zachodził szybciej.
Wieczorem mokrą kaszę blendujemy na gładką masę. Dodajemy sól i inne dodatki – tu według uznania. Wszystko mieszamy i wlewamy do blaszki – keksówki (warto wyłożyć ją wcześniej papierem do pieczenia). Wstawiamy blaszkę do zimnego piekarnika na noc. Rano – to może zaskoczyć – chleb będzie już wyrośnięty. Ale to oceniamy już tylko przez szybę, bo nie wyjmując blachy z piekarnika włączamy piekarnik i pieczemy chleb w temperaturze 190-20 stopni przez 50-55 minut. Z keksówki chleb wyjmujemy po lekkim przestudzeniu. Opakowany w ściereczkę powinien przetrwać 4-5 dni. Chyba, że zjecie go od razu:)
Co się tutaj jeszcze sprawdzi? Bez dwóch zdań – nasza przyprawa do chleba
Eksperymentujcie i kosztujcie!
Dorota