Co smacznego na śniadanie? Granola!
Było już o chia z mlekiem kokosowym, były płatki owsiane, było i o kaszy gryczanej… coś o jaglanej także, i dlatego dzisiaj słodko, zdrowo i pożywnie. Będzie o tym jak zrobić granolę. Koniecznie na śniadanie, bo dobre śniadanie powinno podobno składać się z pełnoziarnistego produktu zbożowego, owoców lub warzyw, czegoś białkowego z dodatkiem dobrego tłuszczu. No i masz – wszystko to znajdziecie w granoli! Idealnie!
Lubię jeść granolę nawet bez niczego. Miałam taki etap w pracy, że uwielbiałam chrupać ją nad klawiaturą. Trudno przyznać czy faktycznie „uwielbiałam” czy też może było to kompulsywne zagrywanie stresu, jak sugerowała koleżanka zza biurka;) Nieistotne, bo z tym się uporałam i dzisiaj granolę jem już jak Pan Bóg przykazał. Na śniadanie z dobrym białkowym dodatkiem. Ja wybieram mleko ryżowe, ale moi domownicy granolę cenią sobie bardziej w towarzystwie jogurtu naturalnego. Do tego koniecznie owoce sezonowe. Korzystajcie! Bo jeszcze można znaleźć dobre maliny. Po sezonie – warto dodać suszone owoce.
A zatem – do rzeczy! Jak zrobić dobrą, domową granolę? Banalnie prosto! Co będzie potrzebne:
100 g płatków jęczmiennych
5 łyżek masła
Owoce: żurawia lub dla dodania jeszcze większej słodyczy daktyle (po cudowne, słodkie daktyle zapraszam mieszkańców Warszawy do Hali
Mirowskiej, na stoisko z orientalnymi dodatkami)
Jogurt naturalny lub mleko roślinne (ale ta wersja faktycznie jest mniej atrakcyjna wizualnie i smakowo chyba także przegrywa z dobrym jogurtem)
Masło roztapiamy na małym ogniu. Z topionego masła można delikatnie zebrać warstwę wierzchnią, ale ja nie podchodzę do tego aż tak doktrynalnie. Choć podobno zdjęcie tej warstwy pomaga w uzyskaniu lepszego masła klarowanego. Wszystkie płatki i płatki migdałowe mieszamy ze stopionym masłem. W międzyczasie przygotowujemy blachę – wykładamy na niej papier do pieczenia. Piekarnik grzejemy do temperatury 180 stopni. Wymieszane płatki rozkładamy na przygotowanej blaszce i wszystko wkładamy do rozgrzanego piekarnika na 15 minut. W międzyczasie mieszamy składniki w piekarniku. Bądźcie szczególnie ostrożni, bo jeśli macie włączony termoobieg granola szybko może się zwęglić. Po kwadransie wyjmujemy bazę pod granolę i po chwili danej granoli na wystygnięcie łączymy ją z suszonymi owocami. Wszystko przekładając do szczelnego słoja. Podajemy na śniadanie z jogurtem/mlekiem i koniecznie sezonowymi owocami. To pisałam ja, Dorota – przegryzając granolę wieczorem, w deszczu :) Z granolami postaram się jeszcze pofantazjować, więc wrócę do Was jeszcze z „podkręconymi” wersjami tej słodkiej bazy śniadaniowej. Na zdrowie!
Dorota