Limonkowa sałatka z mandarynką i jabłkiem.
Teoretycznie wróciłam z przerwy świąteczno-sylwestrowej bardzo wypoczęta i pełna werwy oraz energii do działania. Wydawało mi się, że dosłownie góry mogę przenosić. W praktyce dnia codziennego jednak okazuje się, że najbardziej mi na razie po drodze z niezbyt wymagającymi zadaniami. Widocznie potrzebuję czasu na porządne wystartowanie i rozpędzenie się w 2019 roku. Tak samo rzecz się przedstawia, jeśli chodzi o przepisy. Mam wielką ochotę sobie podogadzać zdrowymi i własnoręcznie wykonanymi posiłkami, ale najchętniej takimi, przy których wykonaniu nie napracuje się zanadto.
Dlatego dziś znów będzie coś banalnego w wykonaniu. Wystarczy kilka składników i kilka minut, a będziecie się mogli objadać limonkową sałatką z mandarynką i jabłkiem.
Przygotujcie:
5 garści mixu sałat
2 mandarynki
1 jabłko
2 łyżki prażonych pestek słonecznika
2 łyżki lnianych płatków śniadaniowych
2 łyżki vinegret o smaku limonki Le Papu
Wymyjcie i osuszcie sałatę, jabłko i mandarynki. Jabłko obierzcie ze skórki, pokrójcie na ćwiartki, a następnie pokrójcie jeszcze w bardzo cieniutkie plasterki. Mandarynki po obraniu podzielcie na cząsteczki, a te przetnijcie na pół. Wrzućcie wszystko do sałaty. Dodajcie prażone pestki słonecznika i lniane płatki śniadaniowe. Jeśli nie macie takich płatków, to możecie je pominąć, choć generalnie bardzo Wam je polecam! Dodają smaku sałatce, a włączenie siemienia lnianego do diety zawsze wychodzi na dobre. Na końcu polejcie całość limonkowym vinegretem i dobrze wymieszajcie. Jeśli nie macie dostępu do vinegret od Le Papu, to możecie zrobić domową wersję takiego sosu. Zmieszajcie 1,5 łyżki dobrego oleju rzepakowego z sokiem z połowy limonki, dodajcie łyżeczkę octu jabłkowego (polecam ten z dzikich antonówek z Manufaktury Cieleśnica), łyżeczkę cukru lub ksylitolu, szczyptę soli i szczyptę czarnego pieprzu.
Sałatka świetnie nadaje się na drugie śniadanie lub podwieczorek. Można też ją podać jako przystawkę do obiadu.
Wszystkiego zdrowego,
Agnieszka