Czekoladowo-burakowe muffiny. Tak!
Muffiny to idealna słodka przekąska, którą robi się w odpowiednio szybkim tempie, żeby przyrządzić ją akurat wtedy, kiedy najdzie nas ochota na domowe słodkości albo wtedy, gdy niespodziewanie zapowiedzieli się goście. U mnie w domu od lat królowały bananowe muffiny. Ostatnio jednak mój starszy syn (niezbadane są wyroki dziecięcego smaku!) odmówił spożywania banana we wszelkich postaciach. Nie tylko surowego, ale też przetworzonego w jakikolwiek sposób. Wyczuwa banana z daleka i odsuwa się ze wstrętem od tego paskudnego dla niego owocu. Młodszy za to pałaszuje bananowe muffinki szaleńczo i doprasza się nieustannie o ich przyrządzenie. Jak piekę je dla Młodszego, Starszy zaczyna się czuć niesprawiedliwie potraktowany i też domaga się wypieków Mamy dopasowanych do jego potrzeb... Czy Wy też miewacie takie rodzinne klincze, czy tylko ja zmagam się z takimi historiami?!!!
W każdym razie ostatnio postanowiłam stworzyć coś specjalnie dla mojego 6-latka. Tadam! I oto są – czekoladowo-burakowe muffiny. Idealne w smaku i zdrowe, wiec nadają się do zapakowania do szkolnego lancz boxa (o ile nie spałaszuje ich wcześniej Mama;).
Czego potrzebujecie, żeby je upiec:
dużego buraka
1 szklanki mąki orkiszowej
110 gram syropu daktylowego
2 czubate łyżeczki kakao
1 łyżeczka sody oczyszczonej
7 łyżeczek Kremu Warszawskiego
Umytego i wysuszonego buraka upieczcie w folii aluminiowej przez około godzinę w 150 stopniach. Wystudźcie i obierzcie ze skórki. Zblendujcie go z syropem klonowym, syropem daktylowym, Kremem Warszawskim i 3 łyżkami wody. Osobno wymieszajcie przesianą przez sito mąkę z sodą. Na końcu połączcie suche i mokre składniki i dokładnie wymieszajcie całość. Pieczcie 20 minut w 180 stopniach.
Jest zdrowo. Bez cukru. Wegańsko. Pysznie!
Wszystkiego zdrowego!
Agnieszka