Gryczano-jagodowy budyń z lekką nutą kokosa.
Ostatnio ledwo zipię. Dwójka chorych dzieci na stanie plus mnóstwo pracy związanej z otwarciem showroomu Jadłosfery to nielekkie połączenie. A do tego mocno czuję jeszcze w kościach dopiero co przebytą zimę, czyli, w naszym tegorocznym wydaniu, długą bezsłoneczną szarugę. Szukam więc dań, które pomogą mi się poczuć lepiej i które jednocześnie dadzą miłe poczucie, że wzmacniam z ich pomocą organizm.
Dlatego gdy zobaczyłam gdzieś w sieci (przez ostatnie zawirowania i nieprzespane noce z termometrem i ibumem w ręku za nic nie mogę sobie przypomnieć gdzie) przepis na wykonanie budyniu z super zdrowej i lekko niedocenianej kaszy gryczanej od razu wiedziałam, że to jest to! Zwłaszcza, że propozycja zawierała połączenie tej kaszy z jakimiś mrożonymi owocami, czyli zapewniała odpowiednią dawkę witamin. Co do rodzaju mrożonych owoców, od razu było jasne, co to będzie w moim przypadku. Moja zamrażarka jagodami stoi. Nie dość, że są szalenie zdrowe, mało kaloryczne, to jeszcze moje dzieci wprost za nimi szaleją.
Mając już trochę doświadczenia w przygotowywaniu budyniu z kaszy jaglanej w różnych wersjach postanowiłam dodatkowo urozmaicić przepis lekko kokosową, słodką nutą. I tak ziarnko do ziarnka udało mi się stworzyć moje całkiem nowe ulubione danie nadające się w zasadzie równie dobrze na śniadania, jak i na kolacje czy podwieczorki. Budyń gryczano-jagodowy z lekką nutą kokosa podbił nie tylko moje serce. Nawet mój Małżonek nie tolerujący do tej pory owoców na ciepło pałaszował jak wściekły.
Czego będziecie potrzebować?
1/2 szklanki kaszy gryczanej niepalonej (nie wymieniajcie jej na „standardową” paloną, bo smak już nie będzie ten sam)
1 szklanka mleka ryżowo-kokosowego
200 ml mleczka kokosowego
1/2 szklanki mrożonych jagód
2 łyżeczki manny kokosowej
1 łyżka syropu klonowego
Ugotujcie kaszę w mleku ryżowo-kokosowym (potrzeba na to około 20 minut). W połowie gotowania dodajcie jagody. Przesypcie tak ugotowaną kaszę z jagodami do blendera. Następnie dodajcie mannę kokosową, mleczko kokosowe i odrobinę syropu klonowego. Słodzidło możecie w tym przepisie pominąć, jeśli dbacie o kalorie; i tak będzie dobre. Zmiksujcje całość bardzo dokładnie. To ważne, bo odpowiednia konsystencja wpływa bardzo na ostateczny smak budyniu.
Przełóżcie do salaterek i jeśli najdzie Was taka fantazja udekorujcie jeszcze wiórkami kokosowymi i owocami. Ja pominęłam ten etap i małymi rączkami mojego 4-latka dodałam tylko kilka listków mięty. Pięknie się komponowały z jagodowym kolorem.
Budyń jest wprost znakomity na ciepło! Niestety nie zdążyłam sprawdzić osobiście, czy smakuje równie dobrze z lodówki, bo zniknął cały od razu. Myślę jednak, że i ta jego wersja powinna być grzechu warta. Wypróbuję niebawem i dam Wam znać.
Przepis starcza na cztery mniejsze porcje podwieczorkowe lub na dwie niezmiernie solidne porcje śniadaniowe.
Pałaszujcie ze smakiem!
Wszystkiego wzmacniającego,
Agnieszka