Kokosowe praliny z truskawkową posypką. Homemade!
Wiosna w tym roku nas nie rozpieszcza. Najpierw zimno i sucho. Potem z kolei deszcz, deszcz i deszcz i tak w koło Macieju. Gdy tylko zatem zza chmur wychynęło słońce, mój nastrój zmienił się radykalnie. Nabrałam energii. Postanowiłam korzystać, ile się da! Między innymi kulinarnie. I sprawić sobie coś pysznego. Zaczęłam od sprawdzonych już przeze mnie wielokrotnie lodów domowej roboty, takich o smaku orzechów z białą czekoladą. A potem naszła mnie chętka na coś nowego. Stanęło na kokosowych pralinach z truskawkową posypką, które początkowo miały został kokosowymi lodami, ale pomysł ewaluował w trakcie. Macie ochotę na taką pralinę?
Jeśli tak, to szykujcie:
1/2 szklanki mleczka kokosowego (koniecznie wybierzcie takie z dużą zawartością kokosa i bez żadnych zbędnych dodatków, w składzie powinien być tylko kokos i woda)
2 łyżeczki manny kokosowej
3 łyżeczki syropu klonowego (ten składnik możecie dowolnie modyfikować wedle Waszego gustu, można dodać tylko jedną łyżeczkę, bo mąka i manna i tak są słodkie w naturalny sposób, ale można również sypnąć trochę więcej, jeśli najdzie Was taka ochota)
około 4 płaskich łyżek mąki kokosowej (uwielbiam tę mąkę między innymi za to, że można ją spożywać bez pieczenia)
około 4 łyżek truskawkowej (lub innej) łyżki smaku, czyli sproszkowanych, liofilizowanych owoców przygotowanych przez Helpę, czyli dwie Mamy, co to wzięły sprawy w swoje ręcę i stworzyły genialnie proste i dobre produkty dla dzieci; jak się okazuje nie tylko dla dzieci, bo moje już duże, a dalej korzystam)
Rozpuście mannę kokosową w kąpieli wodnej. Dodajcie do mocno schłodzonego mleka kokosowego (ja trzymałam je kilka dni w lodówce, ale wystarczy potrzymać je tam przez jedną noc) razem z syropem klonowym. Wymieszajcie. Dodajcie mąkę i połączcie ze sobą dokładnie wszystkie składniki. Następnie tak powstałą masą włóżcie na pół godziny do zamrażarki. Następnie uformujcie z niej kilka prostokątów o wysokości około 1, 5 – 2 cm. Takie prostokąty obtoczcie porządnie w liofilizowanych owocach a potem pokrójcie w kosteczkę.
Pralina gotowa!
Wszystkiego smacznego,
Agnieszka
P.S. Pralinę trzymamy w lodówce.