Pierniczki zalewają FB! Mamy szybki przepis.
Chorujące dzieci? O zgrozo! Zwłaszcza te, którym gorączka spada, a energia rośnie. Cztery ściany i 6-latka nie chadzająca do przedszkola. Moja mama powtarzała, że na nudę najlepsza jest praca:) Dlatego w duchu tej pozytywistycznej tezy – zaciągamy dzieci do prac przedświątecznych. I zaczynamy od pierniczków. A jest co robić – po pierwsze przygotować pierniczki, a potem do woli je dekorować i na koniec zjeść. Bo kto by czekał na choinkę? Moja córka w tym roku szalała z pierniczkami i ze swoja ulubioną ciocią. Cuda, cuda powstawały!:)
Dlatego szybko i konkretnie, zabieramy się do pracy!
A co będzie nam potrzebne:
180 g masła
250 g dobrego miodu
1 łyżeczka sody
300 g mąki pszennej
200 g mąki orkiszowej
szczypta soli
2 jajka
1 duża łyżka kakao
cynamon, kardamon, imbir lub przyprawa do piernika
dobra czekolada do dekoracji
Zaczynamy od rozpuszczenia masła i miodu – na ogniu, w małym garnuszku. W międzyczasie w misce łączymy wszystkie suche składniki. Wbijamy jajko i dodajemy lekko ostudzone masło połączone z miodem. Łączymy ciasto i zawijamy w folię. Wkładamy do lodówki na 30 minut. Po tym czasie ciasto rozwałkowujemy i wycinamy pierniki. Pieczemy na blaszce wyłożonej papierem, w piekarniku o temperaturze 170 stopni. Wystarczy maksymalnie 10 minut. Gotowe pierniki można ozdobić czekoladą rozpuszczoną na ogniu. I wszelkimi kolorowymi, acz spożywczymi gadżetami. Przyznam – że tym razem było niezdrowo. Wszelkie kolorowe dodatki pochodziły ze źródeł niecertyfikowanych. Raz w roku można!
Smacznego i do dzieła!
Dorota